Jakie są naczelne punkty problemowe "Małej apokalipsy" Tadeusza Konwickiego?

Wymiar polityczny - jest to powieść-protest przeciwko systemowi totalitarnemu. Nie bez chwytów karykaturalnych obnaża autor paradoksalne skutki życia w totalitarnym ustroju. Obrazowanie to chwilami przypomina świat orwellowski. Oto niedawną kulturę skutecznie się niszczy - wchodzi w jej miejsce nowa: "obowiązująca". Zafałszowana, postępująca anonimowość ludzi, zatarcie granic krajów i systemów, karykaturalne postacie wodzów państw - oto elementy wyśmianej, lecz dobrze skonstruowanej rzeczywistości socjalistycznego państwa. Zauważmy, że dużą rolę odgrywa tu kontrast między światem rzeczywistym a światem przedstawionym w wersji "propagandowej". Jak wygląda świat rzeczywisty? Jest to świat kilometrowych kolejek po każdy towar, brudne ulice, byle jakie jedzenie w barach, mieszkanie pozbawione wody, gazu, prądu itp. Nawet opozycja jest tak jakby zniewolona przez system. Z kolei obok funkcjonuje inny świat: flagi, transparenty i pochody - atmosfera państwowego święta, podczas którego wszyscy chwalą i wielbią ustrój, w którym żyją. Ten kontrast szokuje i dziś wydaje się nierealny, lecz - mimo swojej karykaturalnej formy - jest, a raczej był upokarzająco prawdziwy. Jest zatem "Mała Apokalipsa" panoramiczną wizją totalitarnego świata, jego ośmieszeniem, lecz także bolesną krytyką.

Wymiar filozoficzny - akt samospalenia bohatera jest tylko pretekstem do wędrówki w poszukiwaniu prawdy o życiu, do rejestracji w kosmicznym tempie podstawowych doświadczeń, takich jak uczucie, zdrada, sprawdzenie sensu życia. Okazuje się, że to życie nie bardzo ma sens. Wolny staje się człowiek dopiero w obliczu śmierci. Nie jest to jednoznaczne oblicze ludzkie ani prawda. "Antychryst", czyli zło już tu jest. I co najgorsze - jest on rozdrobniony i osadzony w każdym człowieku. Nasze grzechy to służalczość i prywata, zdrada i zniechęcenie. Zło jest w każdym z nas. A co naprawdę przeraża w tej etycznej dyskusji, to fakt, że zło przybrało postać dobra - zło stało się dobrem, gdyż nie można rozróżnić wartości.

Powrót